Rozpacz, gorycz, żal. To czułam, kiedy wróciłam z parku. Rozmowa z Liv pomogła mi tylko na godzinę no właśnie... tylko. Livie jest na prawdę sympatyczną, miłą i wartą poznania dziewczyną. Wcześniej nawet o tym bym nie pomyślała, a teraz nawet chciałabym się z nią zaprzyjaźnić. Bo gdyby nie ona nawet nie wiem co ze smutku bym zrobiła... Nie chcę nawet o tym myśleć.
Siedziałam na łóżku, wciąż przyglądałam się ścianie, na której wisiało wiele obrazów. Jakiś poszczególny mnie nie zaciekawił, wszystkie, razem wyglądały cudownie, ale gdyby powiesiło się je w zupełnie innych miejscach, każdy gdzie indziej efekt nie byłby tak zadowalający jak teraz...
Było już późno, ale ja wciąż nie miałam ochoty pójść spać... Po chwili na moim telefonie, który właśnie miałam w ręku wyświetliło się zdjęcie Liv... Od razu się uśmiechnęłam. Zdjęcie zostało zrobione w ten sam dzień kiedy się poznaliśmy a ten dzień mogę jeszcze przez długi czas wspominać... Oczywiście z uśmiechem.
-Cześć -Odebrawszy telefon przywitałam się.
-Witaj. Masz na jutro jakieś plany? -Dziewczyna nawet nie spytała się co u mnie bo dobrze wiedziała, że nie jest najlepiej, od razu przeszła do rzeczy. Najwidoczniej chciała mnie gdzieś wyciągnąć... Na co nie miałam za bardzo ochoty...
-Nie mam, ale nawet nie chcę ich mieć... -Odpowiedziałam z lekkim zawahaniem w głosie.
-No dobrze, więc spotkamy się o 19. Przyjdę po ciebie. -oznajmiła dziewczyna i już chciała się żegnać, gdy zaprotestowałam. Poradziłabym sobie sama, nie musi po mnie przychodzić, ale blondynka nie dawała za wygraną, więc w końcu postanowiłam odpuścić i zgodzić się na to, aby po mnie przyszła.
Było już późno, uznałam, że czas już wziąć prysznic. Udałam się do łazienki. Całe pomieszczenie zostało urządzone w kolorach jasnego brązu i bieli. Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic. Czułam jak ciepłe krople wody spływają po moim ciele.
Po kąpieli byłam na prawdę wypoczęta, od dłuższego czasu potrzebowałam odpoczynku...
Położyłam się spać.
Wstałam wcześnie, mianowicie o godzinie siódmej. Od razu się ubrałam, umyłam a następnie udałam do szkoły. W niej jak zwykle rutyna. Czterdzieści pięć minut lekcji, a następnie dziesięć minut przerwy, i tak niestety pięć razy.
Po lekcjach wróciłam do domu, byłam szczęśliwa, że za 4 godziny na reszcie mogę spotkać się z Liv. Tęsknię za nią, tęsknie nadal i za pewne tęsknić będę.
[4 godziny później]
Siedziałam na dużej, obitej beżową skórą kanapie. Oglądałam jakieś denne romansidło, w którym jedna z bohaterek nie mogła się zdecydować kogo woli, bogatego chłopaka z czarnym ferrari czy biednym chłopakiem z zadłużeniem. Żałosne, przecież ja bym od raz wybrała tego drugiego, ponieważ gdybym na prawdę kochała tego pierwszego, nigdy nie byłoby drugiego. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Było kilka minut przed 19, więc spodziewałam się nikogo innego jak Liv.
Z delikatnym uśmiechem na twarzy podeszłam do wielkich mahoniowych drzwi. Prędko je otworzyłam.

-Gotowa? -Zapytała uradowana błękitnooka stając w progu. Ja tylko kiwnęłam głową. Założyłam buty i byłam gotowa do wyjścia. Drzwi nawet nie zamykałam, ponieważ dobrze wiedziałam, że Sophie, nasza sprzątaczka jest w domu.
To był na prawdę dobry pomysł na wyjście z niech będzie... Przyjaciółką do kina... Będąc już na miejscu obróciłam się w okół własnej osi. Uśmiechnęłam się. Spodobało mi się to co zobaczyłam, wielki budynek, wokół którego zostały zasadzone przeróżne kwiaty, których połączenie było na prawdę dobrym pomysłem.
Po chwili Liv zatrzymała się i stanęła dosłownie przed kinem.
-Czemu się zatrzymałaś? -Spytałam wciąż przyglądając się jej twarzy.
-Zaraz przyjdą chłopcy -Odpowiedziała jak gdyby nigdy nic.
-Kto? -Spytałam delikatnie zdenerwowana. Myślałam, że będziemy same, że ten dzień spędzimy razem, a ona umówiła się jeszcze z jakimiś chłopakami? Pewnie mnie zleje i będzie się zajmować nimi a nam nie będzie mieć wyjebane... Zawsze tak jest...
-Zayn, Louis, Liam, Harry i Niall. To moi przyjaciele. To był ich pomysł na te wyjście do kina -Pomyślałam, że zaakceptuje to, że jacyś chłopcy pójdą z nami do kina. Przecież nie jestem jedyną jej znajomą... Następnym razem po prostu się zapytam czy będzie ktoś poza mną i nie będzie takiego nieporozumienia jak dziś...
Od autorek: Przepraszamy, że rozdział po raz kolejny jest krótki, ale ciężko coś wymyślić jeżeli nie jest rozwinięty główny wątek. Gdy zacznie się coś dziać napewno rozdziały stanął się znacznie dłuższe. Miłego czytania :)
świetny rozdział, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCóż, mój prolog niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle miliona innych, ale miło, że się spodobał :)
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania - coś czuję, że M. jednak nie będzie żałowała tego spotkania z chłopakami i w jakiś sposób (mniejszy lub większy) zmieni to jej życie, chociaż ostatnio z moją intuicją trochę marnie, więc mogę się mylić :)))
Całkiem przyjemnie się czyta, oby tak dalej :)
http://give-me-love-story.blogspot.com/
Lubię wasz styl pisania ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, z niecierpliwością czekam na kolejny ;)
Pewnie, że mi się podoba :) Szkoda że taki króciutki, ale to nic:) Ciekawe jak rozwinie się to wszystko dalej;) Już dawno dodałam Cię do ulubionych :)Pozdrawiam Asiek!
OdpowiedzUsuńWow trzeba mieć talent żeby coś takiego napisać.! gratulacje !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :) może obserwujemy ? :p jeżeli tak to daj znać. napewno się odwdzięczę :)
Super!
OdpowiedzUsuńO widzę, że Maya pozna 1D ;D Czekam z niecierpliwością i zapraszam do mnie, mam nadzieje, że wpadniecie:
x1dforevernumber1x.blogspot.com
Super !!!
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Ola
Świetny rozdział! Nie mogę doczekać się następnego i mam nadzieję że będzie dłuższy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny styl pisania i historia także ciekawa , jednakże nie mogę już czytać więcej blogów z udziałem 1D..
OdpowiedzUsuńAle życzę powodzenia w dalszym pisaniu! :*
Super rozdział. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny ?
OdpowiedzUsuńPowinien pojawić się w czwartek/piątek :) xx - Maya
OdpowiedzUsuńRozdział dobry, w sumie nic wielkiego tutaj się nie dzieje, ale to w sumie mogę pominąć.
OdpowiedzUsuńJedyne, co mnie troszkę zirytowało to te wielokropki. Są zastosowane zbyt wiele razy jak dla mnie, wprowadzają nostalgię w miejscu, gdzie jej nie powinno być. ale to tylko moje zdanie :)
pozdrawiam :)
scars-future.blogspot.com
Obserwuje się cudowny blog i przeczytałam rozdziały juz 4 razy. I nie mogę się napatrzeć jak to możliwe ze tak pięknie się pisze. Uwielbiam wasz styl pisania. Rozdziały nie są za krótkie, ani za długie. Nie rozwijacie niektórych wątków, co jest dla mnie straszne jak wszystko się pisze bardzo dokładnie. Nie ma tej magii. Jesteście cudowne. <3 pozdrawiam i błagam o następny rozdział. *____*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! :3 Czekam na nn
OdpowiedzUsuńWeny życzę i zapraszam do siebie xx
wow, świetny rozdział *o* zapraszam do siebie: http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. :)
Zapraszam do mnie na:
http://wegreetinlondon.blogspot.com/
Boski rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. :)
Zapraszam do mnie na:
http://wegreetinlondon.blogspot.com/
Rozdziała jest świetny. Mam zamiar nadrobić straty i przeczytać opowiadanie od początku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Cudny rozdział, jestem ciekawa co będzie dalej kiedy Maia spotka się z chłopcami ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;* + zapraszam do mnie na siódmy rozdział http://my-life-wolud-suck-you.blogspot.com/