Poniedziałek. Kilka minut po osiemnastej. Właśnie skończył się mój ulubiony serial przy, którym zawsze się rozklejam. Przez cały weekend siedziałam w domu, nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Wciąż myślałam o Harrym, po wspólnie spędzonej nocy się nie dał żadnego znaku, w sumie ja też. Ale głupio mi było odzywać się do niego pierwsza, jak wstałam rano bez słowa. Mam nadzieję, że Zayn mu nic nie mówił i nie pamięta tego co się zdarzyło na imprezie u Nialla. Ja też starałam się zapomnieć ale... ale bez skutku.
Głupie, znam go dopiero kilka miesięcy, a czuje jakby minęło kilka lat, jakbym wiedziała o nim dosłownie wszystko, a jak nie ma go koło mnie to jest mi smutno, źle. Zaś kiedy przy mnie jest, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Nie wiem czemu tak się dzieje. To nie jest miłość, nie kocham go. Nie wiem dokładnie co to jest, nie wiem jak to nazwać. Choć wiem jedno, przez to uczucie staje się zupełnie innym człowiekiem...
Teraz w ogóle nie piję, nie ćpam, nie pale. Nic.
Po chwili telefon, który leżał na antycznym, mahoniowym biurku zawibrował. Od razu wstałam i podeszłam do niego chcąc zobaczyć kto do mnie zadzwonił, bądź wysłał wiadomość. Wzięłam do ręki komórkę. Okazało się, że dostałam wiadomość od... Harrego.
Zdziwiłam się, ale również ucieszyłam. Bez zastanowienia odblokowałam telefon. Odtworzyłam wiadomość, na białym tle ujrzałam "<3".
Uśmiechnęłam się, ale po chwili z powrotem położyłam telefon na meblu i nie wzruszona położyłam się a łóżko i wróciłam do wcześniej wykonywanego zajęcia. Czyli przeskakiwanie z kanału na kanał w poszukiwaniu jakiejś fajnej, wartej mojej uwagi komedii.
Po chwili moja komórka ponownie zaczęła wibrować, choć tym razem okazało się, że ktoś próbował się ze mną skontaktować dzwoniąc. Nie za bardzo chciałam wstawać, ale nie umiem jakoś zignorować czyjegoś telefonu. Jak widzę, że ktoś do mnie dzwoni to od razu odbieram, bo to może być na prawdę coś ważnego. Niekonieczne to abym w sklepie nie zapomniała kupić bułek czy mleka.
Podeszłam powoli do telefonu. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Harrego.
-Tak myślałam. -Powiedziałam sama do siebie naciskając zieloną słuchawkę na ekranie.
-Cześć Maya.. -Powiedział cicho, ale zdołałam usłyszeć to co powiedział.
-Witaj. -Mruknęłam.
-Chcesz się dziś spotkać? Musimy porozmawiać. -Spytał a ja od razu się zgodziłam, ustaliliśmy, że spotkamy się za dwadzieścia minut przy Hard Rock Cafe. Kiedy już wszystko było ustalone powiedziałam krótkie "cześć" i się rozłączyłam nie czekając na jego żadną reakcje.
Nie miałam zamiaru się szykować do spotkania z nim jak zawsze, po tej nocy spędzonej z nim u Nialla postawiłam, że go sobie odpuszczę. Nie pamiętał tego co się zdarzyło... Pewnie seks uprawia z każdą spotkaną dziewczyną na imprezie a ja takiego chłopaka nie chcę...
Przejrzałam się tylko raz w lustrze i wyszłam z domu.
Po około piętnastu minutach byłam na miejscu. Harrego przed wejściem nie było więc postanowiłam wejść do środka by nie marznąć na podwórku ponieważ nie było za ciepło. Usiadłam przy stoliku obok okna gdyż jedynie tam zostało wolne miejsce.
Po chwili dołączył do mnie Harry..
-No więc po co chciałeś się spotkać? -Spytałam obojętnie starając się na niego nie patrzeć.
-Musimy pogadać.
-O czym? -Odpowiedziałam od razu.
-Bo wiesz... Na imprezy u Nialla, dobrze się bawiłem.
-Tak, ja też.
-My się przespaliśmy prawda? Dobrze wiem, że tak było więc nawet mi nie wmawiaj, że to nie prawda, tylko jedno mnie zastanawia... Czemu mnie zostawiłaś.
-Nie wiem. Byłeś pijany -Do moich oczy już zaczęły napływać łzy, których nie potrafiłam zatrzymać
-Byłam pewna, że nic nie pamiętasz, zresztą Zayn mi powiedział, że na każdej domówce sypiasz z kimś innym...
-Tak było dopóki nie spotkałem Ciebie... Jesteś dla mnie na prawdę ważna. Nie chcę Cię stracić, już Ci mówiłem, że czuję do Ciebie coś więcej niż tylko "przyjaźń" -Wsłuchiwałam się w każde jego słowo, czułam jak po moich policzkach spływają łzy, mój makijaż już pewnie sie rozmazał i wyglądam jak zombie.. -Chciałbym żeby była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, chciałbym móc Cię przytulać, całować i mówić wszystkim jaką mam cudowną dziewczynę i jak ją cholernie kocham, ale ty nadal nie chcesz mi powiedzieć co ty czujesz do mnie... Czemu wciąż ukrywasz swoje uczucia? -Nie odzywałam się. Nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć, Harry wciąż mnie szturchał i czekał na moją jakąkolwiek reakcje, ale ja... Mnie po prostu zatkało.
Po chwili szatyn wstał zdenerwowany i wyszedł z kawiarni. Ja jeszcze w niej siedziałam przez około dwadzieścia minut, a następnie wróciłam do domu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, w pokoju chodziłam w tę i wew tę nie mogąc znaleźć sobie miejsca.
-Cześć Maya.. -Powiedział cicho, ale zdołałam usłyszeć to co powiedział.
-Witaj. -Mruknęłam.
-Chcesz się dziś spotkać? Musimy porozmawiać. -Spytał a ja od razu się zgodziłam, ustaliliśmy, że spotkamy się za dwadzieścia minut przy Hard Rock Cafe. Kiedy już wszystko było ustalone powiedziałam krótkie "cześć" i się rozłączyłam nie czekając na jego żadną reakcje.
Nie miałam zamiaru się szykować do spotkania z nim jak zawsze, po tej nocy spędzonej z nim u Nialla postawiłam, że go sobie odpuszczę. Nie pamiętał tego co się zdarzyło... Pewnie seks uprawia z każdą spotkaną dziewczyną na imprezie a ja takiego chłopaka nie chcę...
Przejrzałam się tylko raz w lustrze i wyszłam z domu.
Po około piętnastu minutach byłam na miejscu. Harrego przed wejściem nie było więc postanowiłam wejść do środka by nie marznąć na podwórku ponieważ nie było za ciepło. Usiadłam przy stoliku obok okna gdyż jedynie tam zostało wolne miejsce.
Po chwili dołączył do mnie Harry..
-No więc po co chciałeś się spotkać? -Spytałam obojętnie starając się na niego nie patrzeć.
-Musimy pogadać.
-O czym? -Odpowiedziałam od razu.
-Bo wiesz... Na imprezy u Nialla, dobrze się bawiłem.
-Tak, ja też.
-My się przespaliśmy prawda? Dobrze wiem, że tak było więc nawet mi nie wmawiaj, że to nie prawda, tylko jedno mnie zastanawia... Czemu mnie zostawiłaś.
-Nie wiem. Byłeś pijany -Do moich oczy już zaczęły napływać łzy, których nie potrafiłam zatrzymać
-Byłam pewna, że nic nie pamiętasz, zresztą Zayn mi powiedział, że na każdej domówce sypiasz z kimś innym...
-Tak było dopóki nie spotkałem Ciebie... Jesteś dla mnie na prawdę ważna. Nie chcę Cię stracić, już Ci mówiłem, że czuję do Ciebie coś więcej niż tylko "przyjaźń" -Wsłuchiwałam się w każde jego słowo, czułam jak po moich policzkach spływają łzy, mój makijaż już pewnie sie rozmazał i wyglądam jak zombie.. -Chciałbym żeby była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, chciałbym móc Cię przytulać, całować i mówić wszystkim jaką mam cudowną dziewczynę i jak ją cholernie kocham, ale ty nadal nie chcesz mi powiedzieć co ty czujesz do mnie... Czemu wciąż ukrywasz swoje uczucia? -Nie odzywałam się. Nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć, Harry wciąż mnie szturchał i czekał na moją jakąkolwiek reakcje, ale ja... Mnie po prostu zatkało.
Po chwili szatyn wstał zdenerwowany i wyszedł z kawiarni. Ja jeszcze w niej siedziałam przez około dwadzieścia minut, a następnie wróciłam do domu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, w pokoju chodziłam w tę i wew tę nie mogąc znaleźć sobie miejsca.